Wreszcie zakupiłem 21. numer pisma "Free Colours", gdzie zamieszczono recenzję pierwszego numeru "RudeMaker Ska Zine", więc zapraszam do jej przeczytania.
Autorem powyższej recenzji jest Jarosław "Hejen" Hejenkowski, redaktor naczelny "Free Colours", autor "Encyklopedii Polskiego Reggae" oraz współautor jej drugiego wydania - "Encyklopedii Polskiego Reggae i SKA" (swoją drogą, książkę tę powinien mieć na półce każdy polski rudeboy).
Pozwolę sobie odnieść się do słów Hejena, zwłaszcza ostatniego akapitu. Zapał twórczy wciąż jest, drugi numer, który jest tuż tuż (tak, wiem, od dłuższego czasu tak piszę/mówię), na pewno będzie lepszy. Ba, jest już trochę materiału na numer trzeci, ale wszystko w swoim czasie. Kserowane fanziny mają swój klimat, którego nie odnajduję chociażby w "Garażu" czy "Pasażerze". DIY fanziny lata świetności dawno mają za sobą, mimo to e wciąż są i będą "wydawane", aczkolwiek popularniejsze są bardziej na scenie hc punkowej (co akurat dziwić nie powinno), niż ska. Podobnie było z winylami i kasetami (CD też już powoli odchodzą do lamusa), mimo iż swe lata świetności mają za sobą, to i tak wciąż wydawane są nowe, wciąż powstają wydawnictwa specjalizujące się tylko w winylach (tych kasetowych, pokroju Oficyny Biedota czy Tape or Die, jest rzecz jasna mniej) lub skoncentrowane na samych siódemkach - tutaj idealnym przykładem jest BandaSka Records ze Słowacji. Wiadomo, są gusta i guściki.
Nawet jeśli któryś z kolejnych numerów "RudeMaker Ska Zine" będzie wydrukowany w drukarni to i tak szata graficzna niezbyt się zmieni, nie będzie kolorowych zdjęć, co najwyżej dojdą czarno-białe komiksy w klimacie. Polepszy się skład tekstu, a właściwie to wreszcie będzie ten skład. Będzie progres, zapewniam!
Oczywiście dziękuje za recenzję. Każda konstruktywna krytyka zawsze jest mile widziana.
PS. "Free Colours" można kupić m.in. w sklepie Zima Records.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz