poniedziałek, 17 lutego 2014

The Offenders w Polsce!

The Offenders został założony w 2005 r. we Włoszech przez Valerio, wokalistę, gitarzystę oraz autora tekstów. Od 2009 r. zespół stacjonuje w Berlinie. Muzyka, którą grają to fuzja różnych gatunków od 2-tone ska, przez rocksteady i early reggae, po rockabilly i mod79. Przez cały okres swojej działalności The Offenders koncertował w takich krajach jak: Austria, Francja, Czechy, Słowacja, Serbia, Chorwacja, Węgry, Szwecja, Dania, Wielka Brytania, Hiszpania i wiele innych, ma również na koncie trasę po Chinach oraz koncerty na największych ska festiwalach, takich jak This is Ska, Force Attack, Mighty Sounds, Rudeboys Unity czy Dynamite.

Jednym z największych hitów The Offenders był "Hooligan Reggae", który znalazł się na ich debiutanckim albumie (wydanym w 2007 r. przez mały niemiecki label Conehead Records). Sukces tej płyty zaowocował pierwszą trasą po Niemczech, a później także podpisaniem kontraktu z Grover Records, jedną z najbardziej znanych na świecie wytwórni ska. W 2009 r., po sesji nagraniowej do "Action Reaction", Valerio i perkusista Francesco "Checco" Mirabelli przenieśli się do Berlina. Tam do zespołu dołącza Alexander Paulsen aka Captain Elysium (organy Hammond / keyboard). W tym samym czasie The Offenders coraz częściej 2tone ska miksuje z punk77/power popem, i tak jest do tej pory. 



W 2011 r. nakładem Black Butcher Records ukazuje się trzeci album "Shots, Screams & Broken Dreams", a rok później - tym razem dzięki Destiny Records - "Lucky Enough To Live". Zespół ma także na koncie kilka epek i singli. Ostatni singiel, "Berlin Will Resist (Riot 87 In SO36)" promuje piąty album w dorobku The Offenders. "Generation Nowhere", bo o nim mowa, miał premierę 17 stycznia tego roku (ukazał się na CD i limitowanym białym LP). Tę ostatnią płytę promuje trasa "Ska Rockers - Live & Loud", w czasie której zespół zagra w Niemczech, Austrii, Grecji, Francji, Rosji, Czechach oraz Polsce.
 
W kwietniu, dzięki agencji Piranha Booking & Promotion, zespół po raz pierwszy zawita do naszego kraju, zagra tu dwa koncerty. Pierwszy w toruńskim klubie Dwa Światy w ramach 9. edycji imprezy Toruń-SKA potańcówka. Publiczność rozgrzeje CT-Tones.


Prosto z Torunia Offendersi pojadą do Poznania, gdzie zagrają na 6. edycji minifestiwalu Reaktor. Oprócz nich zagra 5 kapel reprezentujących różne nurty punk rocka. Poniżej plakaty obu gigów:



 

  

Jeśli mnie pamięć nie myli, swoją przygodę z The Offenders zacząłem od albumu "Shots, Screams & Broken Dreams". Po pierwszych przesłuchaniach płyta niezbyt przypadła mi do gustu, ale jeszcze nie spisałem jej na straty. I bardzo dobrze, bo z czasem po wielokrotnym gruntownym przesłuchaniu (na słuchawkach!) zostałem jej fanem, do teraz od czasu do czasu lubię sobie zanucić "Walk of Shame" lub "Never Welcome". Pewnie podobnie będzie z najnowszym wydawnictwem zespołu.

Bilety na busa kupione, więc pozostaje odliczać dni do wizyty w piernikowym mieście! No i wreszcie zobaczę na żywo CT-Tones. Pewnie niezbyt szybko powtórzy się taka okazja. Już teraz wiem, że to będzie zacny wyjazd. 






poniedziałek, 3 lutego 2014

24.01.2014 - TeSkapsie - Bytom

Bytom - miasto na Górnym Śląsku, ponad 174 tys. mieszkańców (od lat tendencja spadkowa). Koncertów (jakichkolwiek), jak na lekarstwo, a jeśli już coś się dzieje to przeważnie jakieś elektroniczno-alternatywne cudactwa. Nic więc dziwnego, że ucieszyła mnie informacja o koncercie ska. Trochę mniej ucieszyła godzina rozpoczęcia (piątek, 20:00), ale na szczęście w tym kraju koncerty prawie ZAWSZE mają opóźnienie, więc spokojnie zdążyłem dojechać z pracy (którą kończyłem właśnie o 20:00), ba! jeszcze musiałem czekać.

W ten piątkowy wieczór w klubie Brama miał zagrać zespół TeSkapsie, "śląska legendarna grupa widmo" rodem z Piekar Śląskich. W 2012 r. chwaliłem ich po koncercie w Chorzowie. Teraz już tak różowo nie będzie, niestety.   


Od września 2012 r. zespół zagrał 4 koncerty (vide lista w facebookowym opisie), tylko raz zapuścił się poza granice Górnego Śląska. W międzyczasie szukali wokalisty lub wokalistki, ale - z tego, co widzę po zdjęciach - śpiewak wciąż jest ten sam. Zmniejszyła się za to sekcja dęta (ostał się jeno puzon i saksofon), przybył kolejny gitarzysta (tylko po co?).

W 2012 r. TeSkapsie zrobili na mnie naprawdę bardzo dobre wrażenie, warto było wtedy zarekomendować ten zespół ludziom z innych części kraju. Po ostatnim koncercie odczucia mam wprost przeciwne. Grupa, która, zdaje się, chce być uważana za grającą ska, w Bytomiu ska prawie w ogóle nie zagrała, była go śladowa ilość. Był za to rock'n'roll, było trochę reggae, był rock, były jakieś inne pierdoły. Gdyby wyrzucić wokalistę (albo jakoś ograniczyć jego rock'n'rollowe zapędy) i jednego gitarzystę to zapewne całość brzmiałaby bardziej strawnie, bo właśnie instrumentalne kawałki były najlepsze (a to puzon i saksofon ładnie zaznaczyły swoją obecność, a to klawiszowiec porwał się na małe solo, które jednak po chwili skutecznie zagłuszono). Plus należy się za dobór coverów, jeden klasyk ska ("Gangsters" Specialsów) i kilka z rejonów odległych od jamajszczyzny - "Lucille" i "Slippin' and Slidin'" Little Richarda (grane także m.in. przez Johna Lennona), "Sunny" Bobby'ego Hebba (znane najbardziej z wykonania Boney M.) czy "Mój jest ten kawałek podłogi" Mr. Zooba. Ten ostatni kawałek - na który, notabene, mam wręcz alergię - kończył set. Później, po małej przerwie, zespół miał jeszcze co nieco zagrać, ale wolałem się ewakuować.

Koncert zaczął się ok. 21:00, a już po 30 min. grania zespół zrobił sobie 15-minutową przerwę... żeby ochłonąć. Jeśli, w co wątpię, takie było zarządzenie klubu (tak jak swego czasu na koncercie Vespy w Śląskim Jazz Clubie) - ok, nie czepiam się. Siła wyższa. Jeśli kapela serio była tak niemiłosiernie zmęczona po dwóch kwadransach, cóż, jej członkowie musieliby udać się na korepetycje do weteranów rodem z Jamajki, którzy grają bez przerw godzinę, mimo że mają na karku po 60-70 lat. 

Trzeba przyznać, że publiczności się podobało (przy "Kawałku podłogi" był szał), nawet tzw. przypadkowym ludziom. Cóż, w klubie niewiele było osób, które przyszły tylko ze względu na koncert. Większość po prostu, jak co piątek, przyszła na piwo. Przy stolikach siedziały i kobiety, które menopauzę już dawno mają za sobą, i pijani dresiarze, i wąsaci jegomoście w średnim wieku - pierwszy raz byłem w Bramie, klientela nie zachęca do powtórki. Na koncert tak naprawdę przyszło garstka, w tym oczywiście bliscy/znajomi członków zespołu. 

Tylko, co z tego, że przypadkowym ludziom się podobało? Zagrałaby Marylka pospołu z Bajmem i reakcja byłaby podobna. Rozrywka serwowana przez weselnych grajków też się podoba, pijana tłuszcza tańczy i woła o jeszcze, ale chyba nie o to chodzi.      

Tak czy siak, jeszcze nie spisuję TeSkapsie na straty, może w końcu dotrze do nich, jaki jest właściwy kierunek. Jak to swego czasu powiedział jeden z najbardziej znanych polskich alkoholików: NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ! 


Poniżej zdjęcia Krzysztofa Kadisa.























Relację można można przeczytać także na