Koncert zaczął się z 30-minutowym poślizgiem. O 21 na scenę wyszli ON2B, czyli Or Not To Be - projekt postaci znanych na scenie hc punkowej - Arka Bąka z Profanacji oraz Arka Bąka z Adwentu. Plus na perkusji "Bonzo", grający w Profanacji w latach 2002-2011 (mała aktualizacja: w chwili pisania tego posta na facebooku zespołu pojawiła się taka informacja: "Z ON2B odszedł dotychczasowy perkusista, Kazimierz "Bonzo" Dudek").
W maju, nakładem pyskowickiego wydawnictwa Zima Records, ukazała się debiutancka płyta ON2B.
Przed koncertem słyszałem tylko promomix, który nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia. Na szczęście na żywo zespół radzi sobie znakomicie. Na pewno robi lepsze wrażenie niż Profanacja (Adwentu w akcji nie widziałem), którą miałem okazję widzieć 2 razy. Ich koncert podobał mi się tylko wtedy, gdy - przez krótki czas, bodaj niecały rok - na wokalu była kobieta, Katarzyna Chrószcz-Dzierżęga.
Mimo dobrego koncertu, po występie Profanacji pozostał pewien absmak. Chodzi mianowicie o zapowiedź utworu "Mały fa", w której to Arek Bąk z Adwentu porównał osoby opowiadające kawały o żydach, mówiących "ty pedale" lub "niezła dupa" do... faszystów. Czyżby najgorszy typ "zaangażowanego działacza"?
Druga kapela to krakowska Inkwizycja, na której czele od 1989 r. stoi Dariusz "Ex Pert" Eckert. Zespól ma na koncie 2 albumy: "Na własne podobieństwo" (było kilka wydań, najbardziej znane to chyba te, które ukazało się na winylu nakładem wytwórni Nikt Nic Nie Wie) i "Stare fotografie" z 2002 r. Inkwizycja nie brała jeńców, zagrała taka jak powinna zagrać kapela hc punkowa. Czekałem zwłaszcza na kawałek "Stwórcy" i - pod koniec gigu - się doczekałem.
Polecam na żywo.
Na koniec, tuż przed końcem setu Inkwizycji, wynikła mała awantura. No, może awantura to zbyt mocne słowo - sprzeczka między wokalistą pewnej młodej kapeli hardcore'owej, a znanym śląskim - w dość już zaawansowanym, jak na punk rocka - załogantem. O co poszło? O coś, o co moim zdaniem na koncercie hc nikt nie powinien się czepiać - o zbyt wysoko uniesione nogi i kopnięcie kogoś, w tym akurat przypadku dziewczyny rzeczonego wokalisty. Odkąd pamiętam mówiono, że jeśli ktoś przychodzi na hc gig )zresztą nie tylko hc, ale każdy, gdzie zabawa nie ogranicza się do hipisowskich podskoków) i idzie pod scenę to musi się liczyć z kopniakiem lub ciosem jakąś część ciała. W końcu już nieraz, przy porządnym moshu, komuś złamano nos lub rękę. Dziwi tylko interwencja Ex Perta, który zaliczył już niejeden koncert. A może to po prostu zwykła niechęć między "inkwizytorem" a zbyt dobrze się bawiącym "dziadkiem"? Któż to wie.
W maju, nakładem pyskowickiego wydawnictwa Zima Records, ukazała się debiutancka płyta ON2B.
Przed koncertem słyszałem tylko promomix, który nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia. Na szczęście na żywo zespół radzi sobie znakomicie. Na pewno robi lepsze wrażenie niż Profanacja (Adwentu w akcji nie widziałem), którą miałem okazję widzieć 2 razy. Ich koncert podobał mi się tylko wtedy, gdy - przez krótki czas, bodaj niecały rok - na wokalu była kobieta, Katarzyna Chrószcz-Dzierżęga.
Mimo dobrego koncertu, po występie Profanacji pozostał pewien absmak. Chodzi mianowicie o zapowiedź utworu "Mały fa", w której to Arek Bąk z Adwentu porównał osoby opowiadające kawały o żydach, mówiących "ty pedale" lub "niezła dupa" do... faszystów. Czyżby najgorszy typ "zaangażowanego działacza"?
Druga kapela to krakowska Inkwizycja, na której czele od 1989 r. stoi Dariusz "Ex Pert" Eckert. Zespól ma na koncie 2 albumy: "Na własne podobieństwo" (było kilka wydań, najbardziej znane to chyba te, które ukazało się na winylu nakładem wytwórni Nikt Nic Nie Wie) i "Stare fotografie" z 2002 r. Inkwizycja nie brała jeńców, zagrała taka jak powinna zagrać kapela hc punkowa. Czekałem zwłaszcza na kawałek "Stwórcy" i - pod koniec gigu - się doczekałem.
Polecam na żywo.
Na koniec, tuż przed końcem setu Inkwizycji, wynikła mała awantura. No, może awantura to zbyt mocne słowo - sprzeczka między wokalistą pewnej młodej kapeli hardcore'owej, a znanym śląskim - w dość już zaawansowanym, jak na punk rocka - załogantem. O co poszło? O coś, o co moim zdaniem na koncercie hc nikt nie powinien się czepiać - o zbyt wysoko uniesione nogi i kopnięcie kogoś, w tym akurat przypadku dziewczyny rzeczonego wokalisty. Odkąd pamiętam mówiono, że jeśli ktoś przychodzi na hc gig )zresztą nie tylko hc, ale każdy, gdzie zabawa nie ogranicza się do hipisowskich podskoków) i idzie pod scenę to musi się liczyć z kopniakiem lub ciosem jakąś część ciała. W końcu już nieraz, przy porządnym moshu, komuś złamano nos lub rękę. Dziwi tylko interwencja Ex Perta, który zaliczył już niejeden koncert. A może to po prostu zwykła niechęć między "inkwizytorem" a zbyt dobrze się bawiącym "dziadkiem"? Któż to wie.
Zdecydowanie bardziej wolę podejście zaprezentowane przez Castet w piosence "My rycerze pogo", oczywiście pomijając czającą się tam ironię, bo czort jeden wie, czy Fakir śpiewał na serio:
Gdy dostanę w moshu z glana
To impreza jest udana.
Gdy dostanę z adidasa
To impreza pierwsza klasa
Bardzo fajnie dostać z buta
Jeszcze lepiej być oplutym
Bardzo lubię z łokcia dostać
Gdy pod sceną chcę se postać
Gdy mi ktoś wyleje piwo
To naprawdę jest mi miło
Kiedy mokre mam ubranie
Wtedy jestem w błogim stanie
To punkowa jest impreza
Dla sofciarzy miejsca nie ma!
ON2B + Inkwizycja @ Berza (Ruda Śląska)
--
Na blogu SZEPT GETTA pojawiły się zdjęcia z gigu. Kilka z nich
więcej TUTAJ.
Gdy dostanę w moshu z glana
To impreza jest udana.
Gdy dostanę z adidasa
To impreza pierwsza klasa
Bardzo fajnie dostać z buta
Jeszcze lepiej być oplutym
Bardzo lubię z łokcia dostać
Gdy pod sceną chcę se postać
Gdy mi ktoś wyleje piwo
To naprawdę jest mi miło
Kiedy mokre mam ubranie
Wtedy jestem w błogim stanie
To punkowa jest impreza
Dla sofciarzy miejsca nie ma!
ON2B + Inkwizycja @ Berza (Ruda Śląska)
--
Na blogu SZEPT GETTA pojawiły się zdjęcia z gigu. Kilka z nich
więcej TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz